O co są te wybory? (komentarz)

fot. archiwum
Chyba zdecydowana większość z nas ma już dość kampanii wyborczej#. Szczerze mówiąc, ja również. Wszystko skończy się wraz z majem, ale my tutaj pozostaniemy – w naszych wsiach i miastach, szkołach i zakładach pracy. Często będziemy pokłóceni przez wiele lat. Czyja to wina? Nie Kaczyńskiego ani Tuska, lecz przede wszystkim NASZA.
W walce o fotel prezydenta zostało dwóch kandydatów, reprezentujących skrajnie różne światopoglądy. W kwestiach ideologicznych mamy wyraźny podział. Wiemy, któremu z nich bliżej do wartości katolickich, a który od lat kojarzony jest z tęczową flagą. Nie trudno też wysnuć wniosek, że jeden z kandydatów nie będzie postulował ograniczenia religii w szkołach, podczas gdy drugi uważa, że dzieci powinny uczyć się, iż związki dwóch mężczyzn są równoznaczne ze związkiem mężczyzny i kobiety. Można się na to obrażać, ale po co?
Ja podchodzę do tych wyborów wyjątkowo spokojnie, choć stawka jest wyższa niż kiedykolwiek. Nauczyłam się tego niedawno. To była długa i skomplikowana droga, ale już wiem, że ma być to, co ma być. Nic innego. Wiem, że powinnam zrobić to, co do mnie należy, a resztę pozostawić własnemu biegowi. Rozmawiam z ludźmi, argumentuję mój wybór bez bazowania na emocjach, ale szanuję każdego, kto myśli inaczej. Nie zawsze rozumiem innych, ale nawet wtedy nie przekonuję nikogo na siłę.
Jeśli coś udostępniam w internecie, sprawdzam źródła i wiarygodność informacji dwa razy. Nie kopiuję ślepo sensacji różnych portali, nawet jeśli ich prawdziwość byłaby mi na rękę. Jeśli nie mam pewności, że to prawda, nie publikuję. Widzę na profilach znajomych różnorodne treści. Widziałam również, że jeden z kandydatów jest oskarżany o popełnienie czynów niezgodnych z prawem. Nieważne, że nie ma na to ani dowodów, ani wyroków sądowych. Co, jeśli po wyborach okaże się, że to było kłamstwo?
Brałam udział w referendum w sprawie przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. Wyraziłam swoje poparcie dla tego pomysłu. Dlaczego? Ponieważ bliskie są mi ideały Roberta Schumana. Nie każdy wie, że jego działalność polityczna była inspirowana społeczną nauką Kościoła oraz chrześcijańskimi wartościami. Proces beatyfikacyjny Schumana jest w toku. Wybór był dla mnie jasny.
Dziś zgadzam się w pełni z tym, co kilka dni temu powiedział Krzysztof Bosak: „Polacy w referendum 20 lat temu o przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej zgodzili się na zupełnie co innego niż mamy w tej chwili. Tamta legitymacja wygasła, a ta legitymacja wymaga odnowienia.” Wykorzystywanie argumentów proeuropejskich z tamtych lat w obecnych realiach jest nie w porządku. Te argumenty były jasne i naprawdę trudno było się z nimi nie zgadzać. Dziś Parlament Europejski reprezentuje coś zupełnie innego. Nie można przytaczać tamtych argumentów w kontekście obecnej Unii Europejskiej, a wielu to wciąż robi.
Wiem, na kogo zagłosuję. A jeszcze bardziej wiem, na kogo nie zagłosuję. Czy to oznacza, że „mój” kandydat jest idealny? Oczywiście, że nie. Im szybciej każdy z nas zda sobie sprawę z tego, że takich kandydatów nie ma, tym lepiej. Zawsze znajdzie się coś, z czym nie będziemy się w pełni zgadzać. Najgorsze, co można zrobić w tej sytuacji, to pozostać w domu, kierując się zasadą, że żaden się nie nadaje i że nie ma na kogo głosować.
Długo myślałam, jak to argumentować inaczej niż zwykle. Pomocą przyszły słowa Jana Pawła II, które przypadkowo znalazłam w sieci, cytowane z jego encykliki *Evangelium Vitae*. Papież wprawdzie mówił tu o aborcji i głosujących w tym aspekcie parlamentarzystach, jednak zasada, którą podaje, jest – moim zdaniem – uniwersalna i odnosi się również do decyzji dotyczących udziału w wyborach. „..., jeśli nie byłoby możliwe odrzucenie lub całkowite zniesienie ustawy o przerywaniu ciąży, parlamentarzysta, którego osobisty absolutny sprzeciw wobec przerywania ciąży byłby jasny i znany wszystkim, postąpiłby słusznie, udzielając swojego poparcia propozycjom, których celem jest ograniczenie szkodliwości takiej ustawy i zmierzających w ten sposób do zmniejszenia jej negatywnych skutków na płaszczyźnie kultury i moralności publicznej. Tak postępując, bowiem, nie współdziała się w sposób niedozwolony w uchwalaniu niesprawiedliwego prawa, ale raczej podejmuje się słuszną i godziwą próbę ograniczenia jego szkodliwych aspektów.” Dla mnie te słowa to klasyczny szach-mat.
Można się obrazić, bo każdy z kandydatów ma coś „za uszami”. Można też obiektywnie odpowiedzieć sobie na pytanie, który z kandydatów gwarantuje więcej dobrego. Który będzie lepszym prezydentem – dla mnie, dla mojej rodziny i dla moich rodaków? Nie idealnym, a lepszym!
Warto również postawić sobie priorytety. Odpowiedzieć na pytanie, czy to, co dla mnie jest najważniejsze, jest bliższe jednej czy drugiej osobie. Jeśli w istotnych dla mnie kwestiach jeden z kandydatów podziela mój pogląd w 75%, a drugi w 25%, to naprawdę mam nie oddać głosu na żadnego z nich? Jeśli tak myślisz, to tego nie rozumiem. Ale daję Ci do tego prawo.
Pamiętaj tylko, że w poniedziałek obudzisz się w tym samym miejscu. Będziesz miał tych samych sąsiadów i współpracowników. Ktoś te wybory wygra, ktoś przegra. Równie ważne jest to, żebyśmy największym przegranym tych wyborów nie zostali my sami – skłóceni nie przez Kaczyńskiego czy Tuska, ale przez nasze codzienne decyzje i wybory.
Beata Danielewska-Szymczak
Autor nie wyraża zgody na komentowanie artykułu.
Czytaj również
Jak zachować się podczas burzy? Skorzystaj z poradnika

O burzy mówimy wtedy, gdy następuje jedno lub kilka #nagłych wyładowań atmosferycznych (piorunów). Wyładowania występują zarówno pomiędzy chmurami, jak i między chmurą a ziemią. Zwykle burzy towarzyszą intensywne opady deszczu, często z gradobiciem, oraz porywisty wiatr.
(czytaj więcej)Kontrole upraw na obecność GMO. Co wykazały badania?

Podjęte czynności dotyczące upraw GMO# były realizowane poprzez kontrole materiału siewnego znajdującego się w obrocie oraz plantacji nasiennych i produkcyjnych: kukurydzy, rzepaku jarego i ozimego oraz soi.
(czytaj więcej)Udar to czas! Bardzo ważna jest profilaktyka

Według danych NFZ udar mózgu# stanowi drugą po chorobach serca najczęstszą przyczynę zgonu. Jest również głównym powodem niesprawności osób dorosłych.
(czytaj więcej)Tajemnica srebrnej szkatuły. "W cieniu zapomnianych dębów"

Wczesną wiosną 1813 roku, kiedy śnieg jeszcze #nie zdążył całkiem ustąpić z pałuckich dróg, a zmęczona ziemia nosiła ślady wojennej zawieruchy, drogą przez Brzózki ciągnęła grupa kilkunastu wycieńczonych żołnierzy. Były to niedobitki Wielkiej Armii Napoleona, wracające spod Moskwy. Ich mundury były porwane, twarze wychudłe, oczy czujne i pełne podejrzliwości. Ciągnęli za sobą dwa wozy, na których spoczywały skrzynie i kosze z dobytkiem: nieco żywności, jakieś kosztowności, może relikty plądrowanych pałaców i domostw z drogi powrotnej.
(czytaj więcej)