Dziś mamy 15 czerwca 2025, niedziela, imieniny obchodzą:

13 czerwca 2025

Krótkofalowcy świętują 660-lecie miasta. "Szubin na falach eteru"

fot. powierzone

fot. powierzone

Czy można o Szubinie usłyszeć na wszystkich kontynentach? Dzięki pasji #Jacka Kranza i lokalnych krótkofalowców – tak! Z okazji 660-lecia miasta rozbrzmiewa w eterze specjalny sygnał „SN660S”, który dociera do dziesiątek krajów i promuje Szubin na globalnej mapie krótkofalarstwa. To pierwsza taka inicjatywa w historii miasta – i jak się okazuje, z ogromnym odzewem!

Lucyna Zakrzewska: Skąd wzięła się Pana pasja do krótkofalarstwa? Ile lat już Pan się tym zajmuje?

Jacek Kranz: Moja pasja wzięła się z chęci komunikacji z najdalszymi krańcami świata za pomocą fal radiowych. Już jako dziecko fascynowała mnie elektronika i dlaczego to działa. 25 lat temu zdobyłem swoją pierwszą licencję w służbie radioamatorskiej.

LZ: Jak wyglądała Pana pierwsza łączność? Z kim i gdzie?

JK: Gdy zaczynałem swoją przygodę z krótkofalarstwem zapisałem się do klubu SP2KKB zrzeszającego krótkofalowców uczących się w Technikum Elektronicznym na Karłowicza w Bydgoszczy, gdzie przez ponad 5 lat nauki w technikum uczestniczyłem w wielu inicjatywach związanych z łącznościami radiowymi. Z tego, co pamiętam, moja pierwsza łączność była z krótkofalowcem z Japonii, za co dostałem pamiątkową kartkę pocztową, tzw QSL.

LZ: Co najbardziej Pana fascynuje w krótkofalarstwie?

JK: Najbardziej fascynuje mnie to, że fale radiowe są ściśle powiązane z fizyką i naturą. Tak - naturą - 11-letnie cykle aktywności słonecznej mają wielki wpływ na to, co dzieje się w eterze i co można usłyszeć i z kim się połączyć w szczycie aktywności słonecznej, w jakim aktualnie się znajdujemy. Możemy oglądać piękne zorze polarne, nawet w naszej szerokości geograficznej, a w międzyczasie obserwujemy otwarcia wycinków pasma radiowego, które normalnie są ciche i nic nie słychać. O teorii można by opowiadać godzinami.

LZ: Jak doszło do tego, że jubileusz miasta postanowiliście uczcić przez krótkofalarstwo?

JK: Postanowiłem, że 660-lecie to piękna rocznica, to super czas na to, aby pokazać światu, że świętujemy. W dobie internetu informacje żyją chwilę, najczęściej lokalnie, my sprawiamy, że będzie o nas słychać na całym świecie i krótkofalowcy, którzy łączą się z nami, przekażą informację w swoich krajach, klubach. Jest to jednocześnie pierwsza taka akcja w historii Szubina.

LZ: Jakie były reakcje krótkofalowców z innych krajów na informację o 660-leciu Szubina?

JK: Natenczas świętuje z nami już 47 różnych krajów. Ta liczba stale rośnie, gdyż działamy cały czerwiec na falach eteru, mamy spory odzew na naszą akcję - każdy krótkofalowiec może otrzymać od nas pamiątkową kartę QLS, papierową lub eQSL e-mailem.

LZ: Ilu łączności planujecie się spodziewać w czasie wydarzenia? Czy są jakieś rekordy, które chcielibyście pobić?

JK: Mamy w planach zrobić łączności z całym światem, nie mamy górnego progu - limitów. Jeśli będą chętni, a tych na razie nie brakuje, to będziemy pracować cały czerwiec. Natenczas mamy potwierdzone łączności z pięcioma z sześciu kontynentów na świecie.

LZ: Czy macie jakąś specjalną sygnaturę wywoławczą na ten dzień?

JK: Tak, na początku planowania wraz przedstawicielami szubińskiego magistratu ustaliliśmy, że nasz znak musi ściśle nawiązywać do święta. Nasz specjalny i unikalny znak wywoławczy to SN660S. SN skrót od Szubin, 660 od rocznicy i S - Special. Ten znak jest niepowtarzalny i nikt wcześniej tego znaku nie używał do łączności. Jest to nasz specjalny wyróżnik.

LZ: Jakiego sprzętu używacie na miejscu? Czy każdy będzie mógł się nim pobawić?

JK: Na miejscu będzie radiostacja profesjonalna, będziemy mieć też sprzęt techniczny - ale to już niespodzianka. Myślę że każdy, kto nas odwiedzi, uzyska informacje na temat naszej działalności, bo oprócz łączności zajmujemy się też innymi tematami - między innymi szkolimy dzieci i młodzież, przygotowujemy do Państwowego Egzaminu, po którym możemy uzyskać swoje indywidualne znaki wywoławcze i pozwolenia na pracę w eterze. Jak już wcześniej wspomniałem, krótkofalowcy to służba radioamatorska, ale o tym nieco później.

LZ: Czy osoby odwiedzające będą mogły samodzielnie spróbować nawiązać łączność?

JK: Planujemy taką możliwość, będzie można przeprowadzić łączność asystowaną przez jednego z nas. Opowiemy, jak taka łączność wygląda, pokażemy na żywo i jak będą chętni, będą mogli się sprawdzić.

LZ: Jak wygląda środowisko krótkofalowców w Szubinie i okolicach? Ilu Was jest?

JK: W Szubinie i okolicach mamy kilkunastu aktywnych krótkofalowców, każdy z nas się zna i chętnie pomagamy sobie nawzajem w rozwoju umiejętności i sprzętowo. Każdy z nas działa w myśl tzw „Ham Spirit" - który jest złotą zasadą bezinteresownej pomocy i szacunku dla drugiego.

LZ: Czy w ostatnich latach zainteresowanie krótkofalarstwem rośnie, czy maleje?

JK: W mojej ocenie jest to hobby, którym zainteresowanie nie maleje, jest to w miarę stała ilość osób w Polsce, nie ma większego wpływu na nasze hobby internet czy inne chwilowe trendy. Krótkofalarstwo stale się rozwija. Na dzień dzisiejszy w rejestrach Urzędu Komunikacji Elektronicznej jest 16 tys. 434 indywidualnych krótkofalowców w Polsce.

LZ: Czy krótkofalarstwo może odegrać jakąś rolę, np. w sytuacjach kryzysowych lub klęskach żywiołowych?

JK: Tak jak wcześniej wspominałem, krótkofalarstwo to służba radioamatorska. Niedawno Polska zmagała się z falą powodzi na południu Polski, krótkofalowcy udostępnili swoje zasoby do komunikacji kryzysowej, dzięki naszemu sprzętowi, który działa zawsze - wystarczy akumulator lub agregat prądotwórczy, radiostacja i anteny i możemy informować, przekazywać komunikaty odpowiednim służbom, np. wojskowym, medycznym.

LZ: Jakie najciekawsze łączności Pan zapamiętał – z jakimi miejscami lub osobami?

JK: Nasze hobby powoduje, że poznajemy na nowo geografię, dzięki temu dowiedziałem się, że istnieje np. Królestwo Eswatini w Afryce czy niemiecka baza arktyczna Neumayer Station, z którą też miałem łączność. Jest też mnóstwo wysp, których nazwy poznałem dzięki temu hobby, jak na przykład Hokkaidu, Martynika, Dominika czy Wyspy Bożego Narodzenia.

LZ: Czy miał Pan kiedyś sytuację, w której krótkofalarstwo komuś realnie pomogło?

JK: Tak, nasze hobby to też pomoc innym, dzięki falom radiowym można przekazać informacje w każdy zakątek świata. O ile internet może być źródłem nieprawdziwych informacji, tak nas zobowiązuje się do przekazywania prawdy, dzięki temu przekazywano nam prawdziwe informacje na temat np. działań w Ukrainie. Czy też organizacja pomocy poszkodowanym w klęskach żywiołowych, wtedy gdy nie działa sieć komórkowa - my zawsze mamy łączność.

LZ: Dziękuję za rozmowę.

Źródło:  

Oceń artykuł: 2 1

Czytaj również

udostępnij na FB
0

Sezon na szpinak. Zielona bomba dla zdrowia

Wiosna i wczesne lato to idealny czas, by sięgnąć po świeży#, młody szpinak. Od kwietnia do czerwca trwa jego naturalny sezon – wtedy smakuje najlepiej, jest najtańszy i najzdrowszy. Znajdziemy go na targach, w warzywniakach i coraz częściej – prosto z lokalnych upraw. Ale szpinak to nie tylko zielony dodatek do obiadu – to prawdziwy superfood, który zasługuje na miejsce w każdej kuchni!

(czytaj więcej)
0

Święto Żandarmerii Wojskowej. Uhonorowanie służby i munduru

13 czerwca obchodzimy Święto Żandarmerii Wojskowej# – formacji wojskowej, która odgrywa kluczową rolę w zapewnianiu porządku, dyscypliny i bezpieczeństwa w strukturach Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej. To dzień szczególny nie tylko dla żandarmów, ale i dla całej społeczności wojskowej.

(czytaj więcej)
0

30 lat KSRG w kilkuminutowym skrócie. To już trzy dekady (film)

Trzy Dekady – 30 lat KSRG w kilkuminutowym skrócie!

(czytaj więcej)
0

Czy św. Wojciech przeszedł przez Pałuki? Historia, hipotezy i szlak

Z każdym rokiem odkrywamy na nowo znaczenie naszego regionu# – Pałuk – w dziejach chrześcijaństwa i kultury Europy Środkowej. Coraz więcej wskazuje na to, że to właśnie tędy mógł przebiegać historyczny szlak św. Wojciecha, który w 997 roku wyruszył z misją chrystianizacji Prusów.

(czytaj więcej)