Dziś mamy 24 kwietnia 2024, środa, imieniny obchodzą:

26 kwietnia 2013

Przedstawiciele powiatu w Senacie

fot. Stowarzyszenie Producentów Żywności Metodami Ekologicznymi EKOLAND

fot. Stowarzyszenie Producentów Żywności Metodami Ekologicznymi EKOLAND

Dwoje reprezentantów powiatu nakielskiego uczestniczyło w senackiej debacie zorganizowanej we wtorek, 23 kwietnia.

- Teoretycznie możemy sprzedawać w gospodarstwach swoje wyroby, ale w praktyce napotyka to wiele kłopotów – mówi Danuta Pilarska, przewodnicząca Stowarzyszenia Ekoland. - Mówi się też, że małe gospodarstwa rodzinne mają wielki potencjał, który w rzeczywistości lokalnych rynków nie jest wykorzystywany - dodaje Paweł Prus ze Związku Zawodowego Rolników Ekologicznych św Franciszka z Asyżu.

W Senacie odbyła się konferencja „Małe gospodarstwa rolne szansą rozwoju rynku lokalnego” zorganizowana przez  Komisję Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Było to spotkanie, w którym wzięli udział parlamentarzyści, przedstawiciele ministerstwa rolnictwa, samorządowcy, eksperci, główny weterynarz , przedstawiciele organizacji rolniczych oraz rolnicy.

- Dyskutowano o problemach związanych z rozwojem lokalnych rynków, ale tak naprawdę debatę zdominowała kwestia  sprzedaży bezpośredniej produktów wytwarzanych bezpośrednio w gospodarstwach rolnych – poinformowała Danuta Pilarska, przewodnicząca Zarządu Głównego Stowarzyszenia Ekoland. - Podsumowując te rozmowy można śmiało powiedzieć, że wcale nie jest tak dobrze, jak niektórzy, szczególnie rząd, chcieliby to widzieć – stwierdziła rolniczka.

W imieniu ministra rolnictwa Stanisława Kalemby w spotkaniu wziął udział podsekretarz stanu Tadeusz Nalewajk. Pilarska i Prus mieli możliwość bezpośredniej rozmowy z wiceministrem. - Z jednej strony bardzo dobrą wiadomością dla nas rolników jest to, że rząd zauważa potencjał ponad miliona istniejących gospodarstw rolnych w Polsce, ale z drugiej strony sytuacja wcale nie jest wesoła. Skomplikowane przepisy, narzucane ograniczenia tzw. unijne, gdzie właśnie w Unii rolnicy mają naprawdę szerokie możliwości sprzedaży bezpośredniej, a czasami, jak wskazywali zaproszeni rolnicy podczas dyskusji zwykła niechęć, nadgorliwość, a może i niekompetencja niektórych urzędników różnego szczebla nam, rolnikom tą sprzedaż bezpośrednią mocno utrudnia, by nie powiedzieć, że czasami wręcz uniemożliwia – podkreśla Pilarska. -  Obecnie istnieje możliwość prowadzenia produktów wytworzonych w danym gospodarstwie na zasadach tzw. MOL-i, czyli działalności marginalnej, ograniczonej i lokalnej – dodaje Prus. - Ale środowisko rolnicze jest zdania, że to za mało - zaznacza.

Z kolei  zdaniem urzędników to, o co walczą rolnicy, tj. sprzedaż bezpośrednia wymaga dalszych uregulowań. - Tylko czy tak naprawdę wszystko się da uregulować prawnie? - pyta Paweł Prus. - I czy w ogóle istnieje taka potrzeba i konieczność? Dlatego bardzo dobrą opinię, moim zdaniem, wygłosił dr Andrzej Hałasiewicz, doradcza prezydenta RP Bronisława Komorowskiego. Otóż dr Hałasiewicz stwierdził wprost, że w wielu wypadkach zamiast kolejnych przepisów i zasad administracyjnych stosować kodeks dobrych praktyk i po prostu zdrowy rozsądek, Dotyczy to obu stron – rolników, jak i organów urzędniczo-administracyjnych, które, co oczywiste, np. nadzór higieniczny sprawować muszą. Problem jest taki, że zbyt często np. powiatowi lekarze weterynaryjni stosując drobiazgowe i niesamowicie restrykcyjne zasady wobec masarni w gospodarstwach „zapominają”, o tym co dzieje się u dużych producentów przetworów mięsnych – stwierdza.

Wiceminister Nalewajk zapewnił również, że resort nadal będzie wspierać rolników w zakresie możliwości prowadzenia sprzedaży bezpośredniej. - To dobra wiadomość, ale pozostaje pytanie o konkrety – powiedziała Pilarska

Są też inne kwestie jeżeli chodzi o rozwój rynku lokalnego, a dalej wzrost potencjału ekonomicznego społeczności lokalnej –  Wielu rolnikom doskwiera  brak wyznaczonych miejsc handlowych, gdzie gospodarze bez problemów mogliby sprzedawać swoje towary – zwłaszcza na terenie dużych miast, ale też i w takich miejscowościach jak np. Nakło – wymienia Prus. - Pozostają pytania o konkurencję ze strony towarów niewiadomego pochodzenia, kwestie ekonomiczne, czyli zasobność naszych portfeli, możliwości sprzedaży internetowej, gdzie urzędnicy fiskusa już chcą się temu „przyjrzeć”, a wiadomo co to oznacza, o ewentualne zakupy lokalnych towarów od rolników przez lokalnych przedsiębiorców – tu, na co zwracają uwagę przedsiębiorcy problemy z fakturowaniem zakupów, np. współpraca szkól i plantatorów w zakresie takiego programu jak ten promujący owoce, które to działanie całkowicie zostało „położone” przez decyzje administracyjne, dopasowanie zasad wymagań higienicznych w Polsce do takich, by te były kompatybilne do tego co jest w Niemczech, Włoszech czy Francji. To, co może wyprodukować rolnik z tzw. zachodu i na jakich zasadach to sprzedać jest zupełnie niewspółmierne do tego co jest w naszym kraju. A i to nie wszystko. Swoją negatywną rolę odgrywa niejednoznaczność przepisów fiskalnych, administracyjnych, higienicznych itp. To nie wszystko o czym mówiono podkreślając podczas debaty kłopoty, z którymi muszą się uporać rolnicy, jeżeli chcieliby podnieść swoje dochody i nie musieć emigrować za pracą chlebem do miast, gdzie tej pracy i tak nie ma – zaznacza.

- W nie tylko mojej opinii rozwój rynku produktów lokalnych może być szansą poprawy sytuacji ekonomicznej w wielu regionach – mówi na koniec Pilarska - Oczywiście jeśli podejmie się określone działania aktywizujące mieszkańców wsi - dodaje.

materiał: Stowarzyszenie Producentów Żywności Metodami Ekologicznymi EKOLAND

Oceń artykuł: 241 150

Czytaj również

udostępnij na FB
0

Kolejna wędrówka wzdłuż rzeki Noteć. Trasa nie będzie trudna

Zapraszam na wędrówkę z cyklu# "Po bezdrożach".

(czytaj więcej)
0

Rocznica powstania w gettcie warszawskim. Heroiczna walka

Dzisiaj, 19 kwietnia przypada# 81. rocznica powstania w getcie warszawskim.

(czytaj więcej)
0

Zmień swoje dotychczasowe nawyki. Serce kocha sport

Systematyczna aktywność fizyczna jest podstawą# zdrowego stylu życia. Małymi krokami spróbuj zmienić swoje dotychczasowe nawyki.

(czytaj więcej)
0

Kwiecień plecień. Poranne opady śniegu zaskoczyły mieszkańców

W kcyńskiej gminie dziś rano #padał śnieg z deszczem i to dość intensywnie. Za oknem przez kilkanaście minut panowała iście zimowa aura.

(czytaj więcej)